Tłem dla tak pojmowanego działania, które będzie bez wątpienia postulowało pewne zahamowanie nieograniczonego rozwoju techniki i pewne wyrzeczenia, na jakie muszą zdobyć się ludzie, jeśli chodzi o konsumpcję czy komfort codziennego życia – będzie należyte wychowanie obywatelskie i odpowiednie nastawienie ludzi do przyrody i otaczającego ich świata. Już od najwcześniejszych lat powinno się wpajać dzieciom umiłowanie przyrody i zainteresowanie toczącymi się w niej niepowtarzalnymi i subtelnymi procesami. Jeżeli edukacja w tym kierunku ma być skuteczna, musi być tak pomyślana, aby młodzież nabyła dzięki niej przekonania o potrzebie, a nawet konieczności posiadania pewnych wiadomości z zakresu przyrody i o pożytku, jaki to człowiekowi daje, oraz aby wiedziała o powadze obecnej sytuacji i potrafiła w przyszłości szukać dróg wyjścia.
Takie oddziaływania oświatowe i propagandowe nie pozostaną na pewno bez echa. Młodzież, która uświadomi sobie trudności, jakie wyłoniły się przed człowiekiem, a nawet groźbę katastrofy, jaka niechybnie zawiśnie nad nim, jeśli w porę nie podejmie on prób skutecznego jej przeciwdziałania – będzie najlepszym sojusznikiem starszego pokolenia w walce o ochronę przyrody, a tym samym o zachowanie warunków umożliwiających dalsze istnienie ludzkości. Idea ochrony przyrody wnosi bowiem wysokie wartości etyczne, rzetelność postępowania w stosunku do przyrody, skromność w ocenie własnych osiągnięć, poszanowania wszystkiego, co żywe i potrzebne na Ziemi oraz liczenie się z prawami rządzącymi tym światem.
Działalność w poszczególnych gałęziach gospodarki ludzkiej opiera się na różnych własnych zasadach, wypracowanych na podstawie wiedzy teoretycznej i praktycznych doświadczeń. Dotychczas rolnictwo, przemysł, handel, usługi itp. interesowały się wyłącznie sprawami swojej dziedziny, odnosząc się z godną pożałowania beztroską przede wszystkim do areny własnego działania, jaką jest przestrzeń środowiska przyrodniczego. Ta powszechna beztroska jest tym bardziej osobliwa, że żaden polityk, ekonomista, przemysłowiec czy rolnik nie zapomina o granicach własnych możliwości eksploatacji danego terenu, ignoruje zaś fakt przestrzennego ograniczenia świata, a nawet wprost ciasnoty, jaka na nim zapanowała.
Beztroska ta wyraża się m.in. zanieczyszczaniem mórz, oceanów, atmosfery i lądów, a ciasnota rodzi nawet obawy, że z czasem mogłoby zabraknąć na Ziemi miejsca na składanie rosnącej masy odpadków i śmieci. Ogrom zniszczeń, ich widoczne i niewidoczne następstwa biologiczne oddaje najlepiej wspomniany już raport U Thanta z 1969 r. Opublikowanie tego dokumentu zaskoczyło wielu polityków i kierowników państw, liczni zaś publicyści mają im za złe, że nie potrafili ani oni, ani technicy-naukowcy przewidzieć ubocznych skutków intensywnej urbanizacji i uprzemysłowienia świata.