Od czasu wprowadzenia ustawy śmieciowej segregacja odpadów stała się obowiązkiem. O ile w skali makro pomogło to w odzyskiwaniu surowców wtórnych, to z perspektywy zwykłego Kowalskiego pojawił się nowy problem, sprowadzający się do prostego pytania. Pytania, które brzmi: gdzie to wszystko trzymać?
Wcześniej wystarczył jeden kosz, teraz trzeba ich kilku. Gdy ktoś nie dba o to, jak wygląda jego mieszkanie, rozwiązuje sprawę po prostu przez położenie w kącie reklamówek na poszczególne typy śmieci lub ustawiając przy ścianie wieszaki na worki. Jest to jednak metoda niezbyt estetyczna i warto poszukać innego sposobu na radzenie sobie z selekcją.
Kosze duże, kosze małe
Z problemem miejsca można sobie radzić na różne sposoby, również takie, które są banalne w swej prostocie. Otóż wystarczy, że pojemniki będą mniejsze, a śmieci nadające się do segregacji wynoszone na bieżąco. Takie podejście do tematu daje całą masę możliwości, włącznie z zastosowaniem „płaskich” koszy podwieszanych po wewnętrznej stronie drzwiczek szafki pod zlewozmywakiem.
Dodatkowych koszy przez większość czasu nie widać i nie marnują one miejsca, a jeśli ktoś zastanawia się nad tym jak to właściwie zamontować, to może kupić zestaw ze specjalnym stelażem, który wystarczy przykleić do wewnętrznej strony szafki. Sam pojemnik nadal można wtedy łatwo zdejmować jeśli zajdzie taka potrzeba.
Alternatywą są oczywiście tradycyjne warianty koszy. Wbrew pozorom problem nie jest tak wielki, jak sporo osób sobie to wyobraża. Wystarczy przecież zamiast kilku sztuk o „zwykłych” gabarytach ustawić węższe, łatwe do ustawienia jeden obok drugiego. Rozwiązanie takie jest całkiem efektywne pod względem ilości zajmowanej przestrzeni, a i wizualnie nie ma tu czego zarzucić. Takie węższe kosze kupimy w markecie, jak Leroy Merlin, bądź w sklepie internetowym, jak Eco-Market.
Można jeszcze inaczej
Ciekawostką są natomiast kosze dwu- i trójdzielne, w Polsce rzadko spotykane, ale na zachodzie jak najbardziej dostępne. Wyglądają one tak, że ich wnętrze jest odpowiednio podzielone, a całość zajmuje niewiele więcej miejsca, aniżeli wersja „klasyczna”. Pomysł taki jest całkiem wygodny i miejmy nadzieję, że za jakiś czas spopularyzuje się w naszym kraju, a póki co takich produktów należy szukać w specjalistycznych sklepach.
Kolejnym sposobem, który chyba najlepiej sprawdzi się pod względem aranżacyjnym, jest zastosowanie kosza wysuwnego. Tutaj sprawa jest prosta – można wykorzystać którąś z kuchennych szafek w celu umieszczenia w niej pojemników i całość wyciągać jak szufladę.
Takie podejście do tematu jest bardzo efektywne i warto o nim pomyśleć. Jeżeli jednak wybierzemy właśnie taką metoda uporania się z problemem, trzeba będzie pomyśleć o pewnych szczegółach. Po pierwsze warto zadbać o to, by pojemniki przy otwieraniu szuflady nie latały po całej jej powierzchni (w tym celu można je np. umieścić na prowadnicach). Po drugie zaś dobrym pomysłem (choć nie niezbędnym) byłoby zadbanie o miękkie domykanie takiej szafki.
W prostocie metoda
Można też pójść w innym kierunku i najzwyczajniej w świecie wykorzystać większy, płaski kosz, do którego włoży się kilka mniejszych, przeznaczonych na segregację. Jeśli ten pierwszy odpowiednio dobierze się pod względem wizualnym i będzie w nim korzystać z pokrywki, będzie mógł wyglądać w miarę neutralnie. Co prawda nie rozwiąże to problemu zajmowanej przestrzeni, ale może wpasować się w ogólną aranżację mieszkania – a to przecież też jest ważne.